Nekropolia (miasto martwych) – starogreckie słowo, które bardzo dokładnie pokazuje symboliczne znaczenie cmentarza w kulturze europejskiej. Jak każde miasto cmentarz ma swoje ulicy i bulwary a także swoiste domy i ich mieszkańców.

I stan cmentarza pokazuje jak ci, kto jeszcze żyje, dbają o swojej pamięci historycznej, pamięci o swoich przodkach.
Stare cmentarze przy ulicy Antonowa (byłej Jerozolimskiej) w Grodnie z pewnością mogą być chlubą grodnian. Farny cmentarz katolicki jest najstarszym na Białorusi cmentarzem komunalnym, założonym jeszcze w roku 1792 roku w zamian skasowanych cmentarzy przy klasztorach i kościołach w centrum miasta. Razem z cmentarzem Rosa w Wilnie i cmentarzem Łyczakowskim we Lwowie jest to najważniejsza nekropolia na wschodzie byłej Rzeczypospolitej. Nawet najbardziej znane nekropolie byłej Korony – Rakowicki w Krakowie i Powązki w Warszawie mają tyle samo lat co i Cmentarz Farny w Grodnie. Tylko parę lat od katolickiego jest młodszy cmentarz prawosławny, na którym też można odnaleźć pochowania z samego początku XIX wieku.
Cmentarze są pełne dzieł sztuki rzeźbiarskiej i kowalskiej – pomników i grobowców, zrobionych w Kijowie, Warszawie, Winie. Są tu pracy wydatnych mistrzów grodzieńskich – Wasilia Kaczana, Ignacja Siliniewicza i Bolesława Szyszkiewicza. Pochowani na cmentarzach pisarka Eliza Orzeszkowa z mężem Stanisławem Nachorskim, jej matka i brat, architekci Józef Sacco i Alexander Fordon, księża Melchior Fordon, Franciszek Hrynkiewicz, prezydent Grodna Edward Listowski, założyciel grodzieńskiego ZOO Jan Kochanowski i wielu innych zasłużonych grodnian. Epitafie na pomnikach są napisane w językach – polskim, rosyjskim, białoruskim, niemieckim, czeskim, francuskim, litewskim, na łacinie. Nie ma wątpienia że stare cmentarze są zabytkami o znaczeniu narodowym.
W latach 1970-tych cmentarze zamknięto. Był nawet plan całkiem ich wyburzyć po upłynięciu 25 lat od ostatniego pochowania. Na szczęście po odzyskaniu niepodległości Białorusi nikt już nie mówił i planach zniszczenia cmentarzy, lecz odwrotnie zaczęto ich intensywnie badać. Kilka razy przyjeżdżali do Grodna studenci z Białegostoku, grodzieńska instytucja projektancka „Grodnograżdanprojekt” sporządziła detaliczny plan cmentarzy a polonista Jacek Rozmus razem z historykiem Jurym Gardzieewym wydali w 1999 roku monografie o katolickim cmentarzu. Kilka lat później powstała książka Walerego Czerepicy „Grodnienskij prawosławnyj niekropol” o prawosławnej części nekropolii.
Za pracą badaczy musieli nastąpić konkretne działania władzy w sprawie zagospodarowania cmentarza, konserwacji pomników, wpisania ich na listę zabytków. Ale nic podobnego. Tylko w latach 2007–2008 przeprowadzono całkowite wycięcie wszystkich drzew na cmentarzach jak by w celu ratowania pomników. Faktycznie stało tylko gorzej o ile po zniknięciu starych drzew na mogiłach zaczęła rosnąć wielka ilość małych drzewek, które po prosty rwą na części pomniki z nietrwałego piaskowca. W dodatku rozebrano autentyczne brukowane ścieżki, co prawie całkiem pozbawiło cmentarze swoistego kolorytu i niepowtarzalności.
Ostatnim aktem niszczenia autentyczności cmentarzy jest przebudowa kaplicy prawosławnej ku czci Św. Marfy na pełnowartościową cerkiew. Kaplica ta jest najstarszą po Kołoży wybudowaną w Grodnie świątynią prawosławną. Powstała ona w latach 1840-ch i jest ciekawym pomnikiem późnego klasycyzmu. W latach 1980-ych kaplica była włączona po spisu zabytków Grodzieńszczyzny, ale już prawie do dwudziestu lat na cmentarzu pod obroną prawa są tylko pomniki żołnierzy radzieckich i nic więcej. Po zakończeniu przebudowy w miejscu kaplicy powstanie wybudowana z współczesnych materiałów cerkiew mająca wszystkie atrybuty stylu pseudoruskiego.
Faktycznie dzisiaj jest tak, że nie ma żadnej koncepcji zachowania cmentarzy. Wspólnoty religijne opiekują się kaplicami i jedna kaplica już jest silnie przerobiona bez żadnego uwzględnienia jej znaczenia jago pomnika architektury. Cmentarze są „pod władzą” gospodarki komunalnej, nieliczni społeczni aktywiści czas od czasu przychodzą na groby znanych ludzi i żołnierzy ale jako całość cmentarze nikogo nie interesują. Nawet w dalekich planach nie ma namiaru wpisać cudownie i co roku niszczejące grodzieńskie nekropolie na listę zabytków narodowych.

 

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Scroll to top